Dziś przedstawię Wam produkt, którego forma od dawna mnie kusiła. Mowa o lakierze do ust. Długo długo używałam błyszczyków, potem przerzuciłam się na pomadki, które do dziś wielbię. Ostatnio na promocji w Rossmanie zachciało mi się coś nowego więc skusiłam się na Lip Lacquer Rock With Me. Czy będzie to powrót do błyszczyków?
Moja dzisiejsza propozycja jest w odcieniu nr.2. Na opakowaniu jak i na gąbeczce kolor wydaje się być przyjemny. Przybrudzony róż z pastelowym akcentem. Faktycznie tak wygląda ale tylko i wyłącznie "w całości". Pokrywając nim usta kolor troszkę się zmienia i uwydatnia bardziej naturalną czerwień warg. Nie wiem jakim cudem ale na ustach mam już odcień różu z przebłyskiem delikatnej czerwieni w zależności pod jakim kątem stoję i w jakim świetle. Na szczęście przeważa ton brudnego różu bo inaczej wylądowałby w koszu. Pigmentacja lakieru do ust jest całkiem zadowalająca. Wystarczy raz góra dwa by kolor pięknie mienił się na ustach. Kosmetyk nie skupia się w jednym miejscu, nie wchodzi w załamania, dając za to efekt lśniących ust.
Opakowanie jest eleganckie i kuszące, bo to między innymi przez wygląd lakieru skusiłam się na jego zakup. Pędzelek wygodny dobrze wyprofilowany, łatwo się nim operuje i dokładnie pokrywa usta lakierem. Konsystencja jest dość gęsta i lepiąca ale nie tak bardzo jak w klasycznych błyszczykach. Produkt po nałożeniu "wżera " się w usta, tworząc jego przyczepność do ust. Zapach ma delikatny i taki nijaki.
Producenta obiecuje Nam 8 godzin pięknego koloru. Dzięki swojej dość zbitej konsystencji raczej stawiam na max 3-4. Oczywiście pijąc i jedząc w między czasie. Myślę, że nie jest to zły wynik, patrząc na cenę kosmetyku, choć wiadomo, że też są i killery w tej dziedzinie ale nie o nich dziś mowa.
Lip Lacquer to bardzo fajna alternatywa dla standardowych błyszczyków. Rock With Me daje efekt mokrych i soczystych ust. Fajnie nawilża, maskuje suche skórki i równomiernie się ściera. Niestety jak bywa w błyszczykach, nie polecam go przy wietrznych pogodach. Choć jego kleistość jest mniejsza od "zwyklaków" to i tak nieuniknione jest upaćkanie kosmków włosa na twarzy. Poza tym cieszę się, że go mam. Tani, dobry, efekt całkiem przyzwoity. Jestem na TAK! Cena ok. 13 zł.
Pozdrawiam,
Fajny. Chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńW sumie, to mam ochotę go przetestować po Twojej recenzji :) Takiego produktu jeszcze nie miałam, a z chęcią zrobiłabym jakiś skok w bok od matowych pomadek :)
OdpowiedzUsuńDla mnie może troszeczkę za różowa :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny kolorek \
OdpowiedzUsuńCałkiem ładny ma kolor :)
OdpowiedzUsuńKolor mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMa piękny kolor, ciekawa jestem jak wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńKolorek bardzo ładny ciekawe tylko jak wygląda na ustach?:)
OdpowiedzUsuńAle śliczny błyszczyk Mój blog,sesja jesienna
OdpowiedzUsuńkolor - mega :)
OdpowiedzUsuńja za bardzo nie lubię efektu mokrych ust. wolę produkty które do nich trwale przylegają
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kolory tylko w macie :) Błyszczących ust nie miałam od bardzo dawna i nadal za nimi nie tęsknię :)
OdpowiedzUsuńKolor ładny! :)
OdpowiedzUsuńMi również się podoba :)
OdpowiedzUsuńooo kolor taki całkiem mój :)
OdpowiedzUsuńFajny. :)
OdpowiedzUsuńMam ten błyszczyk w mocnym różu i bardzo go lubię. Myślę że jego trwałość jest świetna jak na błyszczyk.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak na ustach wychodzi
OdpowiedzUsuńSłyszałam dobre opinie na temat tego produktu, ale sama nie miałam okazji przetestować ;)
OdpowiedzUsuńMam, ale nie lubię :/ Klei się strasznie i szybko się zjada.
OdpowiedzUsuńMam ciemniejszy, typowo czerwony kolor, który niestety nie wygląda ładnie. Daje nierówny kolor z prześwitami. No i bardzo mi przeszkadza to, że tak się lepi.
OdpowiedzUsuńKolor ma śliczny ale nie lubię produktów do ust które się kleją
OdpowiedzUsuń